czwartek, 15 lipca 2010

Jak podróżować autostopem po bezludnej wyspie ? Czyli dotarliśmy na wyspę Cres.

Jesteśmy po drugiej stronie wody, chorwacka wyspa Cres, miejscowość Porozina, praktyczne to tylko Port, jakiś sklepik, jedno z bardziej ucywilizowanych miejsc na tej wyspie. Punkt I na mapie.



Wysiadamy z promu. Ale jak tu podróżować autostopem po takiej wyspie ? - Chodziło nam po głowie. Ale mamy plan!! Plan był następujący. Większość ludzi jest samochodami, musi do nich dojść wsiąść wyjechać, poczekać na swoją kolej, mamy więc jakieś 5 - 15 minut więcej na wyjście z tego promu i znalezienie jakiegoś miejsca do łapania na drogę główną jedną z niewielu na wyspie i praktycznie jedyną idącą przez całą wyspę. Skąd to wiedzieliśmy? - Pan w porcie użyczył nam mapy i przewodnika o tej wyspie kompletnie za free.


Znaleźliśmy odpowiednie miejsce, stoimy łapiemy, ludzie w porcie się patrzą i nam dopingują hahaha..... Który stanie , no który.... Wyjechał pierwszy.... drugi.... trzeci..... wszyscy nas omijają.... czwarty ....piąty..... sto dwudziesty piąty....

No kurcze jak nikt nas teraz nie weźmie to trzeba będzie czekać na kolejny prom z dostawą samochodów i to będzie marnowanie czasu. Ogólnie to trochę śmiesznie wyglądało, jestem niemalże pewna, że wszyscy przejeżdżający zastanawiali się o co nam chodzi.

Już prawie zdesperowani, że wszystkie samochody odjechały a my nadal stoimy, zeszliśmy z drogi i usiedliśmy na krawężniku.Nagle podjeżdża samochód - z włoskimi rejestracjami :D UUuu... a to niespodzianka, we Włoszech generalnie instytucja autostopu nie funkcjonuje, nie mają więc oni nawet pojęcia co może oznaczać człowiek stojący z tabliczką na ulicy. Gdziekolwiek jeżdżą Włosi nigdzie się nie zatrzymują. Tym bardziej, że mieliśmy niezłą historię z Włochem pod Wiedniem. A tu taka niespodzianka :D
Ostatni samochód z promu się zatrzymał!!!

No to w drogę!!




I ruszyliśmy hmmm...przed siebie, chcieliśmy dotrzeć do Balenic na wyspie Cres, ale na wyspie droga dojazdowa jest tylko jedna, więc dobrze jeśli chociaż by nas podwieźli do rozdroża na te Balenice.
Chcieliśmy przede wszystkim podjechać po drodze do jakiegoś sklepu przede wszystkim po wodę, której nam brakowało od dnia poprzedniego.

Nasi włosi jechali do Valun (punkt K na mapie) , była to malutka miejscowość, która znajdowała się niedaleko naszej. Świetnie! To po prostu się rozstaniemy na kolejnym rozdrożu.Nam zostanie jakieś 20 - 30 km do Balenic, a włosi sobie pojadą do Valun. Bardzo miło się z nimi jechało, można było porozmawiać nawet (co też jest ciekawym zjawiskiem, ponieważ włosi rzadko kiedy umieją mówić po angielsku, podobnie jak Hiszpanie) i popodziwiać przepiękne widoki.







W trakcie rozmowy włosi doszli do wniosku, że pojadą z nami do tych Balenic, bośmy je tak zachwalali, że je nam polecano, a oni nigdy nie byli w tym miejscu. Jednak wcześniej lepiej pojechać do Valun zrobić zakupy rozejrzeć się i wtedy ruszymy dalej. Ok. Zgodziliśmy się. Dojechaliśmy strasznie stromymi serpentynami aż do tej małej miejscowości, zrobiliśmy zakupy, nakupowaliśmy pełno rzeczy (chyba z głodu) i z wielkimi torbami i pakami wróciliśmy do naszych włochów. I co się dowiadujemy ??? Że oni tu zostają i pójdą sobie łódką popływać. No to świetnie, dalej się nie ruszymy bo za daleko i rzadko kto wyjeżdża rankiem z tej wioski. Tym bardziej z takimi gigantycznymi zakupami. No to nic.... trzeba się rozejrzeć po okolicy, może będzie tu fajnie.

3 komentarze:

Magdalene pisze...

Hej!
Czytając Twoje notki zastanawiam się, może wiesz, czy jadąc stopem lub pociągiem, potrzebna jest wiza?

Wieczna Podróżniczka pisze...

Jeśli chodzi o Chorwację to nie nie potrzebna jest wiza. Ale trzeba mieć paszport.

Barbapapa pisze...

Jeśli podróżujesz sama, to sporo ryzykujesz. Powinnaś mieć tego świadomość...

Prześlij komentarz